Jestem niesamowicie wdzięczna za to,że dwa razy byłam w ośrodku “Radzimowice”. Za pierwszym razem za uświadomienie mi tego ,że to ja sama robię sobie krzywdę swoim zachowaniem i nic nie muszę ,a mogę bo mam wybór.Za to ,że tutaj terapeuci byli ze mną szczerzy i powiedzieli wprost ,że “ćpam” swoją traumę a to jest tylko pretekst by dalej trwać w nałogach.Dostałam kopa na rozpęd i bardzo pomogło. Za drugim razem ,po traumatycznych wydarzeniach , po raz kolejny powrót do picia i erotomania , kolejne dziesiątki facetów. Za drugim razem odzyskałam wiarę ,nadzieję na to ,że mogę i chcę żyć inaczej.Płakałam już nie z żalu ,a ze wzruszenia.Moje życie odzyskało sens. Tak dużo siły i ciepłych słów zwłaszcza od terapeuty Sławka ,którego uwielbiałam. On jest i będzie moim autorytetem. Dwa razy przed podjęciem decyzji o ośrodku byłam w takim momencie w moim życiu ,że nie wiedziałam czy zabiję się, zwariuję albo dam sobie szansę i pojadę do Szklarskiej.Na szczęście wybrałam to trzecie. Mój stan na dziś: Jestem bardzo szczęśliwa,spełniona ,dwie osoby z rodziny też uzależnione podjęły leczenie, nie udaję nikogo,nie chcę już być obiektem seksualnym.Wybaczyłam sobie.Jestem prawdziwa,cenna i akceptuje swoją przeszłość. Dziękuje ,dziękuję wam wszystkim. ps.pracę ,które czytałam trzymam dalej.