„Jedno piwo mi nie zaszkodzi”, „lampka wina do obiadu jest bezpieczna ,a nawet zdrowa”.
Przez lata uważano, że umiarkowane spożycie alkoholu może nie tylko nie zaszkodzić, ale nawet być korzystne dla zdrowia. To przekonanie opierało się na badaniach, które sugerowały, że jedno lub dwa drinki dziennie, zwłaszcza czerwonego wina, mogą chronić przed chorobami serca.
Jednak najnowsze badania przeprowadzone rzucają cień wątpliwości na tę teorię. Okazuje się, że alkohol ma znacznie bardziej złożony wpływ na nasz organizm niż wcześniej sądzono. Nawet umiarkowane spożycie alkoholu może wiązać się z ryzykiem dla zdrowia.
Fakt ,że alkohol ma zgubny wpływ na wiele organów wewnętrznych nie ulega wątpliwości.
Picie alkoholu wpływa negatywnie na działania wielu narządów zwłaszcza pracy serca, wątroby, nerek, trzustki, żołądka, zwiększa ryzyko rozwoju wielu nowotworów, chorób układu krążenia, pokarmowego, nerwowego. Dobrze ilustruje do poniższy filmik:
Okazuje się jednak ,że równie destrukcyjny wpływ alkohol wywiera na mózg.
Np wg naukowców z Uniwersytetu w Wisconsin, którzy przeprowadzili niedawne badania, negatywne zmiany w mózgu są już widoczne w przypadku spożywania również małych dawek alkoholu, uchodzących dotychczas ze bezpieczne.
Już właśnie niskie dawki mają wpływ na wzrost degeneracji istoty szarej i białej. Badania te dowodzą ,że mitem jest pogląd, iż małe ilości alkoholu pozytywnie wpływają na ludzki organizm. Cytowane badanie wskazuje, że nawet wypicie jednego kieliszka wina czy puszki piwa (traktowane jako 2 dawki) dziennie ma negatywny wpływ na nasz mózg.
Wg opublikowanego raportu „najbardziej dotknięte regiony obejmowały korę czołową, ciemieniową i wyspową, ze zmianami również w okolicy skroniowej i obręczy. Asocjacje są również zaznaczone w pniu mózgu, skorupie i ciele migdałowatym. Podobny negatywny efekt został również rozpoznany w istocie białej, która jest między innymi odpowiedzialna za procesy uczenia”.
Wyniki badań zostały opublikowane na łamach “Nature Communications”.