Piotr o sobie
„Od blisko 30 lat jestem psychologiem i psychoterapeutą. To piękny zawód. Radość wynikająca z obserwowania zmian, jakich dokonują ludzie, jest porównywalna tylko z radością ojca, który widzi pierwsze kroki dziecka czy słyszy jego pierwsze słowa. Tym bardziej, że zmiany których dokonują pacjenci, okupione są wielkim wysiłkiem i nie są tak naturalne, jak rozwój dziecka. Wierzę jednak głęboko, że pragnienie rozwoju na każdym poziomie naszego jestestwa jest naszym niezwykłym dziedzictwem.

Nie pytam więc, czy psychoterapia działa. Pytanie to byłoby w gruncie rzeczy obraźliwe dla setek moich pacjentów. Dla Franka, który zaczynał terapię z pseudonimem „Król Błękitu”, bo pił przez lata tylko denaturat; dla Elizy, która piła, ćpała, brała leki i doświadczyła bardzo rozległego molestowania seksualnego przez wielu członków rodziny a dzisiaj jest normalną, zdrową, pełną życia kobietą; dla Karola, który nie był w stanie się ożenić, był głęboko uzależniony od seksu, a jego lęk przed kobietą był większy niż przed Godzillą, a który jest dzisiaj szczęśliwym i zdrowym mężem i ojcem; dla Karoliny, która już nie liczy rocznic trzeźwości – ani alkoholowej ani narkomańskiej, ani anorektycznej, i która przestała już liczyć kalorie i płytki chodnikowe (natręctwa) – dzisiaj jest normalną, pełną życia, planów, entuzjazmu, zdrową kobietą, która świetnie radzi sobie w życiu. To maleńka garstka spośród ogromnej liczby zdrowych ludzi. ”